Skocz do zawartości

Jaki jest powód/powody infekcji - ukash, weelsof itp.


Rekomendowane odpowiedzi

Czarnobyl to było coś. Przynajmniej jakieś osiągnięcie technologiczne. A nie dodanie paru plików i wpisu w autostarcie.

 

W sumie ciekawy pomysł z tym autostartem dysku.

 

Owszem. Lecz Virut (heh, kojarzę profesora Nimnula z Brygady RR, niczym się nie różni) przebił go, wraz z Melissą, ILOVEYOU, Smitfraud i Code Red. A pendrivy są gorsze od dyskietek.

 

Póki pliki systemowe dają się zainfekować, a czyścicieli nie da się puścić 40000 razy jednocześnie, nie będzie możliwości zachowania czystego komputera.

 

Pozdro z Searchengines.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
Pomoc jest darmowa, ale proszę rozważ przekazanie dotacji na utrzymanie serwisu: klik.

No nie wiem... Korzystam z fejsbuka, mnóstwa portali informacyjnych, co się da ściagam na dysk i drukuję (bo to zawsze się lepiej czyta), gram w chmurze (choć i saperką posługiwać się umiem a w samochodzie wożę kable ;) ), gram w przeglądarce, łażę po zakamarkach internetu (co prawda tych mało popularnych, ale jednak), poczty odbieram dużo, także obrazkowej, także spamowej - tej nie czytam. Odpukać - nic nie wlazło. Tak naprawdę, to przez wszystkie lata mojego obcowania z kompami, ani jedna moja (mojego osobistego komputera, którego uzywam ja i bronie dostepu innym) infekcja nie była "prosto z internetu" - jeśli już to w danych: z płyty (dawno temu na cedekach dodawanych do czasopism potrafiły być wirusy... rekord to kilkaset tysięcy mutacji (!) w jednym małym komputerze po odpaleniu TombRaidera z gazety, także na płytkach od kumpli zdarzały sie wirusy), czy z pena/zewnętrznego dysku (wirusy w danych albo wirusy w oprogramowaniu urządzenia). Problem z wirusami na płytach zniknął już daaaawno, z wirusami na penach i dyskach od czasów kiedy odkryłam FlashDisinfector i Pandę USB Vaccine. W kompie nie mam jakichś bastionów, bo tylko KISa i PUV.

 

Może i mam więcej szcześcia niz rozumu? Wystarczy zerknąć dokąd prowadzi link (jeśli adresy są długie, pełne numerków i dziwnych znaków, z literówkami i prowadzą na jakieś egzotyczne serwery to prawie pewne, że to szwindel). Jeśli maile są z literówkami w adresie (łudząco podobne nazwy do nazw znanych firm), to na bank podesłana zaraza. Z dodatków mam AdBlocka tylko (noScript miałam, ale wywaliłam, bo doprowadzał mnie do szału), żadnych toolbarów ani innych dziwnych debilnych programów ani dodatków, które to niby mają przyspieszyć mi komputer nie posiadam i pilnuję, żeby się nie instalowały. Komputer jest czysty i od wirusów i od śmieciowego softu.

 

Czasem trafiają do mnie kompy "do naprawy", czy przeinstalowania systemu i jestem przerażona tym, co ludzie sobie instalują (albo czego nie instaluja, bo im "nie jest do niczego potrzebne")... W większości tych przypadków wystarczy tylko powywalać śmieci i maszyna lata jak nowa. Mogliby uniknąć kłopotów, gdyby CZYTALI to, co pojawia się na ekranie. Problem w tym, że ludzie nie czytają, klikaja co popadnie i potem są efekty...

Odnośnik do komentarza
  • 1 rok później...
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...