MrQ Opublikowano 19 Maja 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Maja 2012 Witam. Chciałem się podzielić tym co mi się dziś przytrafiło. Dostałem od znajomych do naprawy laptop, który nie ładował systemu (win 7). Wszytko wskazywało na MBR. Objawy były takie, że po uruchomieniu sprzętu szybko mignął ekran loadera windowsa ledwie dało się go zauważyć, ale był chyba pusty. Potem jeszcze coś śmignęło przez ekran. Coś czego kompletnie nie rozpoznałem. Po czym w końcu zatrzymał się na wierszu poleceń grub4dos. Założyłem, że to posypał się MBR. Pół dnia spędziłem na tym forum szukając i edukując się w tym jak to naprawić. W prawdzie znalazłem bardzo szybko to co chciałem i wszytko było by niby fajnie gdyby nie to, że naprawa wymagała bootowania cd/dvd, a napęd w tym laptopie jak na złość okazał się nie być sprawny. Szybko przyszedł mi do głowy inny pomysł zainspirowany postem o gotowych obrazach płyt i jakiejś tam recovery (winRE) gdzie były niezbędne i małe objętościowo pliki. Postanowiłem sobie wrzucić to na pendrive'a i zrobić go bootowalnego bo laptop miał opcje takową. Tak spędziłem drugie pół dnia na szukaniu jak tego dokonać. Próbowałem różnych rzeczy, ale nic mi z tego nie wyszło. Nie wspomniałem jeszcze o celu nadrzędnym. Najważniejsze były dane zawarte na dysku tego laptopa. Miałem patent jak je skopiować. Mianowicie zauważyłem, że działa mi jedna mała płytka na której miałem hirensa 9.9 a tam był bootowalny system win xp. Żadna inna np linux live cd czy nawet instalacyjna windowsa za nic nie ruszyła. Mało tego że tylko ta mała płytka działała to jeszcze pod warunkiem że był podpięty zasilacz (Sic!). Nasuwa się wam pewnie ów patent. Wziąć zewnętrzny dysk usb albo pendrive i przerzucać dane spod win xp live. Może i by się udało gdybym dysponował takim dyskiem bo pen jaki by nie był to był by za mały, a dane były ogromne rzędu setek GB. Przydało by się troszkę szczęścia prawda? No cóż los sądził najwyraźniej że jeszcze nie teraz. Kolejnym patentem miało być podpięcie samego dysku pod kompa desktopowego. Miało się to udać dzęki temu że ten znajomy miał jeszcze kilka kompów a w śród nich jeden który posiadał podpięty dysk 2.5 cala. Była tam taśma ATA a w niej taka niepozorna przejściówka na dysk laptopa również ATA. Kolejny patent szlak trafił gdy rozkręciłem panel blokujący dostępu do dysku i go wyjąłem. Okazał się być to dysk SATA i ni jak nie dało się go podpiąć pod ta taśmę. Jedyna nadzieja teraz była w tym, że któryś z pozostałych komputerów miał SATA. Prawdę mówiąc nie wiedziałem jakie one maja bebechy. I tu zaczęło się w końcu farcić. Pierwszy z brzegu desktop okazał się być na tyle nowoczesnym że posiadał owy interface. Kopiowanie poszło gładko, szybko i sprawnie. Zacząłem doceniać zalety SATA. Teraz jak miałem już dane skopiowane na blaszaku i byłem o nie spokojny mogłem się zastanawiać jak naprawić tego laptopa. Rozważałem rożne rzeczy. A to wymiana napędu: znajomy miał kilka ale żaden nie pasował bo napęd w laptopie również SATA. W desperacji już nawet dopuszczałem format choć nie byłem przekonany czy nadpisze MBR a jeśli tak to jak zainstalować system. Straciłem wszelką nadzieję i byłem przekonany co do tego formatu. Prawym na Moj komputer / Zarzadzaj / Menadzer dyskow / lewy klik na C:/ i coś mnie trafiło w podświadomość. Było pośród tych opcji coś takiego jak - uczyń ta partycje aktywna -. Szybkie spojrzenie na pozostałe partycje. Jedna zastrzeżona (jakaś dziwna), druga to było dawne C:/ ,trzecia dawne D:/ . Uczyniłem partycje C:/ aktywna. Potwierdziłem monit ostrzegający o tym ze jeśli nie będzie na tej partycji odpowiednich plików systemowych to system się nie uruchomi. W duchu się chyba lekko uśmiechnąłem przeczuwając że dobrym tropem idę. Szybka podmiana dysku pod laptopa. Uruchomienie go i jest zmiana. Komunikat o braku jakiegoś pliku CosTamMBR. Na powrót podpiąłem dysk pod blaszaka tym razem jednak uaktywniłem ta pierwszą zastrzeżoną partycje. I to okazało się rozwiązaniem tego na pozór trudnego problemu. System wystartował normalnie. Tak oto niedziałający napęd i kilka innych przeszkód sprawiło ze coś pokierowało mnie do rozwiązania tej zagadki. Ale jak doszło do tego problemu? Nie wiem i do tej pory mi to nie daje spokoju. Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się