Meir Opublikowano 23 Marca 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2011 Dlatego, że publicznie jedziesz po kolesiu, którego nawet zapewne nie znasz, a to nie jest miejsce na takie zagrywki. Z pokorą przyjmuję Twoją odpowiedź ...ale akurat tak się składa,że znam go od lat i z pełną odpowiedzialnością mogę potwierdzić swoją diagnozę Poza tym nie podałem żadnych personaliów,więc nie widzę żadnego problemu. Odnośnik do komentarza
Mysza Opublikowano 27 Marca 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2011 wracając do samej podróży ... możliwe scenariusze zakończenia 1.HAPPY END 2. KODEKS WYKROCZEŃ art. 63a - paragraf 1: Kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nie przeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejsce podlega karze, ograniczenia wolności lub grzywny. 3. ZA PÓŹNO http://www.youtube.com/watch?v=fdZf-Lpho74 Odnośnik do komentarza
DawidS28 Opublikowano 28 Marca 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2011 2. KODEKS WYKROCZEŃ art. 63a - paragraf 1: Kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nie przeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejsce podlega karze, ograniczenia wolności lub grzywny. Albo jeszcze gorzej: Dziennik Ustaw z 2000 r. Nr 80 poz. 904 USTAWA z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Art. 81. 1. Rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej. W braku wyraźnego zastrzeżenia zezwolenie nie jest wymagane, jeżeli osoba ta otrzymała umówioną zapłatę za pozowanie. 2. Zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku: 1) osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych, 2) osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza. Art. 83. Do roszczeń w przypadku rozpowszechniania wizerunku osoby na nim przedstawionej oraz rozpowszechniania korespondencji bez wymaganego zezwolenia osoby, do której została skierowana, stosuje się odpowiednio przepis art. 78 ust. 1; roszczeń tych nie można dochodzić po upływie dwudziestu lat od śmierci tych osób. Art. 78. 1. Twórca, którego autorskie prawa osobiste zostały zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania. W razie dokonanego naruszenia może także żądać, aby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności aby złożyła publiczne oświadczenie o odpowiedniej treści i formie. Jeżeli naruszenie było zawinione, sąd może przyznać twórcy odpowiednią sumę pieniężną tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę albo - na żądanie twórcy - zobowiązać sprawcę, aby uiścił odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez twórcę cel społeczny. 2. Jeżeli twórca nie wyraził innej woli, po jego śmierci z powództwem o ochronę autorskich praw osobistych zmarłego może wystąpić małżonek, a w jego braku kolejno: zstępni, rodzice, rodzeństwo, zstępni rodzeństwa. 3. Jeżeli twórca nie wyraził innej woli, osoby wymienione w ust. 2 są uprawnione w tej samej kolejności do wykonywania autorskich praw osobistych zmarłego twórcy. 4. Jeżeli twórca nie wyraził innej woli, z powództwem, o którym mowa w ust. 2, może również wystąpić stowarzyszenie twórców właściwe ze względu na rodzaj twórczości lub organizacja zbiorowego zarządzania prawami autorskimi lub prawami pokrewnymi, która zarządzała prawami autorskimi zmarłego twórcy. Odnośnik do komentarza
MatiK Opublikowano 6 Kwietnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Kwietnia 2011 Tak pomyślałem że troszkę odświeżę bo bardzo mnie ciekawi jak toczą się losy wyprawy. Poza tym co do ewentualnych konsekwencji prawnych tak naprawdę warto sie liczyć z odpowiedzialnością z kw bo nie wyobrażam sobie tej odpowiedzialności z autorskich i pokrewnych. Zresztą ta odpowiedzialność ma charakter cywilny więc musi być pozew itd. Odnośnik do komentarza
DragonFire Opublikowano 7 Kwietnia 2011 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Kwietnia 2011 (edytowane) Chodząc po mieście, wszędzie widzę na słupach i bramach mnóstwo ponalepianych ogłoszeń. Mieszkając w centrum Krakowa, ciągle pod drzwi wrzucają mi mnóstwo ulotek - najczęściej typu pizza, czy katalogi produktów z hipermarketów. Oni mogą zaśmiecać świat, a ja nie? Nie ma tak, wolna amerykanka! Więc skoro odświeżasz, to i ja coś napiszę. Obecnie po zebraniu kasy na przejazd - to trochę trwało i wydrukowaniu ulotek (spuścili mi cenę, jak się dowiedzieli, że 200 sztuk chce ) oraz zebraniu różnych przedmiotów służących do mocowania ogłoszeń, jestem w pełni gotów... no, ale to ja... Pogoda gorzej. W necie widziałem prognozę, choć nie wiem, czy prawdziwą. Że ma być deszczowo, zimno i wietrznie przez najbliższe 2 tygodnie. Nie wiem, czy to prawda, ale dzisiaj się trochę bardziej zepsuło. Ech, nie chce jechać, żeby jakieś choróbsko złapać, bo to ani miłe, ani przyjemne, a chciałem tak zrobić, żeby ta wyprawa była także wycieczką, abym zwiedził jakieś inne miasto, wcale nie brzydkie, jak patrzyłem na fotki z google. Musze mieć do tego wszystkiego dobrą pogodę po prostu. /Katastrofalnie ta strona działa. Wy też to macie? No nie mogę. Może trzeba było nie rozdmuchiwać tematu z powolnym ładowaniem... :| Edytowane 7 Kwietnia 2011 przez DragonFire Odnośnik do komentarza
DawidS28 Opublikowano 15 Maja 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Maja 2011 Michał (nie no, przepraszam, musiałem ) - jak tam poszukiwanie Twojej szkolnej miłości? Odnośnik do komentarza
Mysza Opublikowano 17 Maja 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Maja 2011 jestem w pełni gotów... no, ale to ja... Pogoda gorzej w moich stronach z pogodą jest już całkiem nieźle dołączam się do pytania Dawida Odnośnik do komentarza
DragonFire Opublikowano 17 Maja 2011 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Maja 2011 Co by tu powiedzieć? Od lutego miałem problem z psem, miał raka na wątrobie. Walczyliśmy i nie poddawaliśmy się aż do dzisiaj, kiedy to już wcale nie było ratunku i musiałem go uśpić. Liczyłem, że chłopiec dłużej pociągnie... Odszedł dzisiaj, ale ja już od miesiąca czułem żałobę, a teraz jest tylko gorzej. Chyba pójdę jutro do lekarza po jakieś leki na nerwicę, czy cuś. Kiepsko się czuję Odnośnik do komentarza
wieslaw531 Opublikowano 17 Maja 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Maja 2011 Chyba pójdę jutro do lekarza po jakieś leki na nerwicę, czy cuś. Kiepsko się czuję Gdybyś był kobietą zaproponowałbym Ci RumiJanek. EDYTA Po poście @Myszki. A tak poważniej. Z doświadczenia wiem, że im bardziej rasowy piesek tym więcej problemów. Rosyjski Terrier córki zszedł po 4 latach - też na raka wątroby. Mój kundelek w pracy (tzw. pies stróżujący) ma kilkanaście lat i ma się dobrze. Odnośnik do komentarza
Mysza Opublikowano 17 Maja 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Maja 2011 @DragonFire w takim razie chyba najlepszym lekarstwem będzie, jak szybko sprawisz sobie nowego zwierzaka do kochania a szkolna miłość nie ucieknie, jak czekała tyle to poczeka jeszcze trochę Odnośnik do komentarza
Bonifacy Opublikowano 31 Maja 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2011 a szkolna miłość nie ucieknie, jak czekała tyle to poczeka jeszcze trochę A mnie intuicja podpowiada, że Ona poszła inną drogą (to tak dla podtrzymania wcześniejszej konwencji Myszy) Odnośnik do komentarza
DragonFire Opublikowano 19 Sierpnia 2011 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2011 No więc trza by wszystko podsumować. Jak nie miałem kasy, to koleżanka nie chciała jechać, albo inne koleżanki, bo nie chciałem się sam wybierać. Po drodze mi piesek odszedł i miałem żałobę, więc nie chciałem się nigdzie wybierać. Jakiś czas temu przywitaliśmy się z kumplem na nowo, bo byliśmy w separacji przez wcześniejsze problemy. On ma wózek, więc udało się wreszcie pojechać Przygotowałem 200 ulotek i myślałem je serio wszystkie rozwiesić. Przyjechaliśmy na miejsce, miasteczko bardzo sympatyczne, dużo małych, 1 piętrowych kamieniczek, jedna obok drugiej. Kwiaty w oknach, ładne zasłonki i najważniejsze, bardzo fajne, zabawne i ładne kobiety! Normalnie raj. Rozwiesiłem zaledwie 7 ogłoszeń (zainteresowanie było bardzo duże) i od razu telefon, że jej brat chce się ze mną spotkać. (...) Tak ją spotkałem, pogadaliśmy, wszystko było po mojej myśli. Wszystko sobie wyjaśniliśmy, wiele dało mi to do myślenia, wiele mi się rozjaśniło i odżyłem w pewien sposób, bo wcześniej, przez kilka miesięcy miałem tak wiele pytań, że już bzikowałem z nadmiaru. Niestety, pomimo przypływu adrenaliny przez to spotkanie, postawiła na swoim i musi być po jej myśli. Więc nie będzie po mojej, ale też w porządku. Pojechałem znacznie zdrowszy psychicznie z jej miasta, niż przyjechałem. W dodatku ma bardzo sympatycznego brata, w którego oczach widać było, że jest serio dobrym człowiekiem. Więc Mission Complete Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi