Skocz do zawartości

Dlaczego renomowany portal dał się wmanewrować w szkodniki?


Rekomendowane odpowiedzi

Kiedyś Dobre  Programy nie miał mechanizmów rozprowadzania niechcianego oprogramowania.

Może przychody ze zwykłych reklam były niższe, jednak nie był na równi pochyłej, jak teraz, że coraz rzadziej tam zaglądam.

Już częściej bym zaglądał, gdyby wymagali niewielkich opłat, niż tak.

Kto wie, dlaczego decydenci zdecydowali się na tak krótkowzroczną politykę?

Może portal sprzedany komuś, kto liczy tylko na szybki zysk i nie przeszkadza mu brak przyszłości tej marki?

Może miejsce tamtego dobrego portalu zajmuje już jakiś inny dobry portal -niestety, ja nie mam o tym wieści.

Odnośnik do komentarza
Pomoc jest darmowa, ale proszę rozważ przekazanie dotacji na utrzymanie serwisu: klik.

Owy portal od dłuższego czasu nie jest polecany. Tak na mój gust to już kilka dobrych lat pobierając coś od nich ściągało się "bonus". (Z doświadczenia wiem)

 

Chwaliłem Dobre Programy, myśląc właśnie o czasie dawnym z przed paru lat.

 

Właśnie po przeczytaniu artykułu Picasso przyszło mi na myśl pytanie z tematu. Ten artykuł tylko potwierdził moje odczucia. Nawet trochę za dużo zacząłem robić dygresji o tym w nieodpowiednich działach -dlatego postanowiłem napisać tutaj, gdzie nie rozpraszam przy rozwiązywaniu konkretnych problemów.

Odnośnik do komentarza

Prawda jest jednak smutna. Generalnie przeciętnego Polaka nie stać na płacenie za dany program. Ściąga wersje testowe, ale i tak ktoś musi na tym zarobić. Odnośnie wymienionego serwisu. Były nawet reportaże na ten temat. Gdy komuś znikała kasa z konta. Bank odmawiał wypłaty rekompensaty właśnie powołując się na to, że delikwent sam ściągał program i powinien być świadomy skutków. Abstrahując, jeśli czegoś oczekujemy. Czy pomocy technicznej czy też jakiegoś narzędzia. Musimy liczyć się z "pewnym wydatkiem". Osobiście zachęcam do pomocy picasso (choć wielu o tym zapomina)...

 

I wracając. Oszczędzając na jednym, ponosimy niewspółmierne koszta naprawy pc. A znam wiele "serwisów" gdzie stosują metodę "wędki"...

Odnośnik do komentarza

Prawda jest jednak smutna. Generalnie przeciętnego Polaka nie stać na płacenie za dany program...

 

Wiadomo, duży dobry program często nie jest dostępny za darmo. Jednak te, które są dostępne na licencji free lub trial, dobrze byłoby jakoś uzyskiwać bez ryzyka wirusów. Może powstanie jakiś portal, co nie będzie infekował, tylko żył z normalnych reklam. A jeśli to nie wystarczy, wolę już zapłacić niewielką kwotę za zgromadzenie wielu programów w jednym miejscu niż stracić więcej, walcząc ze skutkami infekcji. Myślę, że wszyscy będą dochodzić do takiego wniosku -dlatego sądzę, że Dobre Programy nie ma przyszłości. Zdobył naprawdę dobrą sławę, a potem sam popsuł sobie markę - to chyba trudniej odbudować, niż od zera...

Też jestem za tym, by korzystać z obecności Picasso, jednak z umiarem, by nie zamęczyć -wtedy, kiedy naprawde bez Picasso nie ma możliwości. Można korzystać z wielu opracowań napisanych przez Picasso i inne zasłużone tu osoby.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcecie pobierać oprogramowanie dla Windows bez wplecionego w instalki adware lub inszy śmieć - ja polecam portal softpedia. com: konkretnie http://win.softpedia.com
Softpedia w miarę wyczerpująco i zwięźle opisuje program, podaje zrzuty (screenshots'y) i przeważnie stronę domową programu jakby ktoś chciałby dowiedzieć się czegoś więcej z pierwszej ręki.
W opisie ostrzega zawsze na dole strony, jeśli instalka zawiera w sobie szkodliwe, dodatkowe oprogramowanie - przykład: http://www.softpedia.com/get/CD-DVD-Tools/Data-CD-DVD-Burning/Nero-Free.shtml - także należy mieć to na uwadze przy instalacji, zaznaczając odpowiednie opcje/"ptaszki".
Jest to jednakże zawsze sprawka autora/producenta softu a nie Softpedii. Inną, godną stroną z oprogramowaniem jest np. http://www.majorgeeks.com

Odnośnik do komentarza

Szanowni Państwo.

 

Pozwolę sobie na kilka uogólnień natury edukacyjnej.

 

Zasada pierwsza program pobieramy ze strony producenta.

Zasada druga - nie wiemy, czy producent nie został skaptowany aby przerzucic smieci w instalatorach? Prosty przykład Avira Free? Nie było, a są. Wszystko jest kwestią pieniądza.

Trzecia kwestia, nie spieszmy sie z instalacja nowego programu i czytajmy uważnie okienka instalatora.

Czwarta rzecz, (chociaż jeszcze kilka punktów dałoby sie doprecyzować) instalujmy bez pospiechu, zwracając uwage, co nam instalator proponuje.

 

I najważniejsza sprawa, (dobrze że taki watek powstał. jest to temat edukacyjny. Czym wiecej takich rozmów tym mniej pomyłek).

 

Z własnego doswiadczenia dodam, że jak chcemy skorzystać z programu tylko na pewien czas, warto wpisać obok nazwy programu jeszcze słowko portable

 

są to wersje bezinstalacyjne o pełnej funkcjonalności. Oczywiście nie kazdy program takie udogodnienie adresuje. Nie mniej warto korzystać.

Odnośnik do komentarza

Ponieważ świat taki, a nie inny -ostatnia wypowiedź Zappa będzie pomocna.

 

Jednak czasem człowiek się spieszy i wtedy chciałby znać taki portal, że może z zamkniętymi oczami pobrać coś i zainstalować, jeszcze licząc, że sprawdzone, czy bieżąca wersja nie ma czegoś szkodliwego od samego producenta. Taki był w pewnym momencie DP. Jeśli dzisiaj to niemożliwe ekonomicznie -to nawet niewielką opłatę wielu czasem zaakceptuje za taką pewność. Choć Bonifacy podał w swoim poście jakieś przykłady, co może dają taką pewność bez opłat.

 Jeśli w pewnej chwili miałem trudną sytuację finansową, a DP nie było już dobre, to pewnie, że bez marudzenia stosowałbym zalecenia Zappy, zamiast rozważać opłacalność opłat. Jeśli jednak robię coś pilnego i czas mi droższy od niskiej opłaty, to będę wolał nawet trochę zapłacić i znaleźć wszystkie pewne programy w jednym miejscu (niż szukać po stronach domowych).

A z linków bezpośrednich DP pobieram, gdy śpieszę się średnio -pokonując odrazę do rozwiązania, co nie jest jeszcze najgorsze, ale już przykłada się do budowania pozwolenia na etykę, którą już Gogol punktował w Rewizorze.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Frank ma świętą rację. Znaczy Zappa... ;)

Co to za problem pobrać program z linków "bezpośrednich"? W dodatku normalny na umyśle człowiek wybiera jeszcze jakąś nieprzypadkową wersję, na przykład 64bity lub betę, jeśli jest zainteresowany.

Klikając bezrozumnie na "zielone", takiej możliwości nie mamy...

 

W dodatku trudno się chłopakom dziwić, że chcą trochę dorobić. Utrzymanie serwera kosztuje, a chcących płacić w Polsce jak na lekarstwo. Ich działania nie są wcale bardziej perfidne niż działania innych firm.

Szczególnie fajne są zaś firmy takie jak ta od Daemon Tools czy IOBit, które nawet w przypadku zakupy wersji PRO, wciskają dodatkową ofertę i jakieś "spigoty" podczas instalacji...

 

Oczywiście i tu obowiazuje naczelna zasada: MYŚLEĆ. CZYTAĆ. NIE KLIKAĆ "DALEJ" BEZ SENSU. Od kiedy jeden facet wygrał ponoć 40.000 $, bo jako jedyny przeczytał licencję, też zwykłem ją przglądać... ;)

 

Z drugiej strony nawet Microsoft nie lepszy. Wystarczy zobaczyć jaką "pomoc" oferują, w przypadku utraty możliwości sprawdzenia legalności systemu. Tak więc na swoim legalnym, kosztownym systemie, z powodu wprowadzonych zmian lub niefortunnej aktualizacji, cieszymy się komunikatem o nielegalności wersji. I atrakcyjną ofertą: "pomożemy!". Jeśli zaś z niej skorzystasz i wejdziesz na stronę Microsoftu, to jako "rozwiązanie" oferują ci bezczelnie zakup nowego systemu!!!

 

Kupcie zresztą laptopa bez preinstalowanego "crapware". W rodzaju McAfee, czy próbnej wersji MS Office...

 

Przeczytajcie coś sensownego w gazecie nie korzystając z systemu płatności "PIANO". Zresztą wcale te treści nie muszą być dużo lepsze jakościowo, jak widać w "wyborcza.pl"...

 

Systemy sprzedaży filmów i dodatków do gier funkcjonują dokładnie tak samo. Najlepiej "Avatara" kupić na DVD. Potem Na BD(BR), póżniej w 3D, następnie w wersji "Director's Cut", a na końcu SE w wersji 2 i 4 płytowej. Następnie pojawi się konwersja na 4K i 8K. Potem sie jeszcze coś wymyśli... ;)

 

Z książkami i muzyką dokładnie tak samo. Dojenie za gorszą jakość i wirtualny byt, tych samych pieniędzy co za fizyczną obecność w lepszej formie. I jeszcze dążenie do tego, byś gry, książki czy filmu nie mógł legalnie pożyczyć nawet swojej własnej rodzinie... :angry:

 

Spróbujcie se ściągnąć jakąś fajną tapetę(sic!) na Sony Playstation z ichniego sklepu. Jak kiedyś, za darmo! A wała! Albo jakieś stare syfy, albo dawaj 5-7zł. Nawet Gier im sie już nie chce w ten sposób reklamować, bo kiedyś taka opcja była.

A teraz za animowaną tapetę na której zareklamujesz grę producenta jeszcze musisz zabulić 10zł! Zgroza...

Co dopiero liczyć na darmową grę sprzed, dajmy na to, lat 10-ciu? Albo z poprzedniej generacji konsol? Mimo że już ją kiedyś kupiłeś???

 

Dobrze, ze chociaż pod koniec istnienia PS3 zrobili sklep z polską lokalizacją, łaskawcy...

Z XBOX-em też to samo. Wszyscy doją kasę gdzie i ile wlezie...

 

Wejdźcie na jakikolwiek polski portal. Tam gdzie pewne treści mogę pobrać z amerykańskich czy rosyjskich serwerów gratis, w Polsce trzeba płacić. Przykładem Chomik...

Oferta telewizji cyfrowej i internetu najdroższa w przeliczeniu na dochód w całej EU, a wybór dystrybutora tylko iluzoryczny. Można tak jeszcze długo...

 

Więc co tu się czepiać maluczkich?

 

A SOFTPEDII tak nie zachwalajcie! Znaczy do oryginalnej nic nie mam. Ale jest Turecki klon, który wygląda jak nomen-omen "klon" właśnie... ;) I tam sobie możecie ściągnąć i zainstalować rzeczy,

jakich na "Dobrych Programach" nigdy nie widzieliście i miejmy nadzieję, nie zobaczycie... ;)

 

Jest na to dobry sposób, który niniejszym polecam. Wtyczka "FLAGFOX" do Firefoxa. Można się o stronie dowiedzieć naprawdę ciekawych rzeczy...

 

I na koniec jeszcze raz powtarzam: Patrzcie co robicie! Trzeba być naprawdę niedorobionym, by zainstalować sobie "coś" w ten sposób. Jeszcze nie spotkałem instalatora, który nie pozwala "odptaszyć" pewnych, niechcianych opcji, choćby dopiero po przełączeniu w tryb "użytkownika". Jak się nie umie czytać i leci wszystko automatem, to można tylko tkim baranom pogratulować i życzyć przysłowiowego "krzyża na drogę"...

 

W końcu serwisy i ludzie biegli w komputerach też muszą z czegoś żyć. A już od dawna twierdzę, że zarówno internet, jak i komputer, a nawet smartfon - nie są dla wszystkich. To producenci wymusili na nas taką wiarę, by sprzedać więcej swoich produktów. Przeciętny człowiek równie dobrze poradzi sobie bez tych wszystkich gadżetów. Przykładem komórki, bez których jeszcze parę lat temu jakoś wszyscy żyli i czuli się świetnie...

 

A w internecie, choć jego rola jest niezaprzeczalnie pozytywna, też niestety przez zbytnią dostępność poziom spada. Poczynając od wielkich portali informacyjnych, a kończąc na tym, co nas dotyczy bezpośrednio.

Jeszcze niedawno szukając biblioteki (.dll) lub drivera, zwykle znajdowałem producenta lub odpowiedni portal, z którego mogłem poszukiwane rzeczy bez  problemu pobrać.

Teraz znajduję 80 stron wciskających mi magiczne programy do naprawy systemu i automatycznego ściągania bibliotek czy sterowników.

Co najgorsze, udają one często rzeczywistą pomoc i traci się kupę czasu na wyczajenie, o co tak naprawdę chodzi, w ofertach typu: "co to jest proces "blablabla.exe"... ;)

 

Podobnej transformacji w błoto (żeby nie ująć tego dosadniej) przez nadmiar durnych użyszkodników, którzy za nic mają netykietę (ktoś jeszcze wie co to jest?) czy w ogóle jakieś zasady, o poziomie intelektualnym już nie wspominając - ulegają portale

w rodzaju "Elektroda.pl". Tych szczególnie szkoda, bo jeszcze niedawno można sie było z nich sporo dowiedzieć...

 

O forach całkowicie opanowanych przez płatnych partyjnych czy będacych na usługach obcych państw sługusów lub też po prostu zwykłych trolli, albo też stadach wyznawców jakiejś ideologii w rodzaju antysemityzmu czy wojującego katolicyzmu,

żal po prostu wspominać. Tak umarł (dla mnie) Onet...

 

I stało się to na życzenie nowych, niemieckich właścicieli portalu (Axel Springer, posiadajacy też "FAKT" i "Komputer Świat" - ściągaliście coś z tego ostatniego?) dla których liczy się tylko ilość kliknięć zirytowanych użytkowników, a nie jego jakość,

czy jakakolwiek forma moderacji by zachować poziom.

A jak wiadomo, w Polsce liczy się wartość strony od ilości kliknięć, więc tych potrzeba jak najwięcej  i by je zdobyć, wszelkie chwyty są dozwolone...

 

Dlatego jeśli szukam czegokolwiek o komputerach, praktycznie od razu przechodzę na angielski. Też nie ma rewelacji, ale różnica jest odczuwalna...

Tym bardziej to forum jest takie cenne. Oby się uchowało w dobrym zdrowiu... ;)

 

Pozdrawiam forumowiczów.

 

P.S. Wybaczcie rozwlekły tekst, testuję nową klawiaturę... :D

Odnośnik do komentarza

Trochę nie bardzo rozumiem powód, dla którego odgrzewany jest temat sprzed roku jakoś. Portalowi DP dostało się wtedy dość mocno i mimo wielu obrońców jak zwykle "słusznej sprawy" nadszarpnęły mocno swoją opinię. Zmieniło się od tego czasu i choć wciąż można im zarzucić zachowanie nie fair wobec użytkowników, to sytuacja jest w miarę klarowna teraz...tak przynajmniej mi się wydaje.

@Yamata

To, co opisujesz wydarza się w każdym kraju...polska rzeczywistość nie jest może lepsza od angielskojęzycznej, ale w ielu przypadkach nie jest też gorsza. Można na wszystko narzekać...oczywiśćie...ale to nie skutkuje czymkolwiek pozu=ytywnym. Bo to od nas właśnie zależy poziom treści zamieszczanych w sieci...od nas zależy czy będzie przyzwolenie na krętactwa, matactwa czy ewidentne oszustwa. Nie robisz tego...rozumiem, że to łatwiejsza decyzja, ale w sumie szkoda, bo o jednego mniej w tych zmaganiach.

 

A propos polecanych stron z programami

http://fileforum.betanews.com/

http://www.snapfiles.com/

http://www.filehippo.com/pl/

Odnośnik do komentarza

Wiele jest stron oferujących programy do PC-ta, niestety, nie każde są dobre.

Kiedyś owszem i pisemka o tematyce komputerowej były bogatsze o recenzje gier, teraz co piąta strona to reklama czegoś, czyli nie dość że zamieszczają reklamy w tv i radio to teraz przeszli do gazet.

Jakość nie ilość, liczyła się w przeszłości. Ilość nie jakość, jest domeną teraźniejszości. Strach pomyśleć co będzie w przyszłości :o 

Może niektórzy ludzie to barany, bo klikają bez sensu, a później lecą z płaczem do znajomego niekoniecznie informatyka, bo im się komputer popsuł.

I można winić za to "Asystentów pobierania", albo i sam portal dobreprogramy.pl.

I ludzie gdyby korzystali z komputerów tylko do rozmów, poczty, oglądania filmów i słuchania muzyki, nie mieliby wirusów, a hakerzy nie mieliby uciechy pisząc nowe wirusy pod Windowsy, czyli sprawa znanego już na tym portalu wirusa policyjnego ukash, albo sprawa sławnego zaktualizuj Adobe Flash Player, który podmienia DNS-y w routerach. Oczywiście jak i trojany i robaki.

Jednak, gdy po sieci serfuje się z rozwagą, internet okazuje się skarbnicą wiedzy i bezpieczną przystanią dla użytkowników spragnionych informacji.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...