Tyrol Opublikowano 27 Maja 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Maja 2010 To, że mamy w komputerze zasilacz i do czego on służy to pewnie każdy wie. Czasami jednak nie zdajemy sobie sprawy z tego jak ważny jest to element zestawu komputerowego. Ktoś, kiedyś napisał, że to serce komputera. To chyba najdobitniej określa jego role. Niestety, jak w życiu tak i w przypadku komputera często zapominamy o tym ważnym "szczególe". Dopiero w przypadku kłopotów odkrywamy to, co jest oczywiste. Kupując nowy komputer, zwróćmy uwagę czym będzie zasilany. Nie kierujmy się tylko mocą procesora, pamięcią ram czy kartą grafiki. To wszystko (jak i reszta podzespołów ) potrzebuje mocy i temu musi podołać nasz zasilacz. Wszystko zależy oczywiście od tego jaką mamy konfiguracje, czy planujemy OC oraz jak "czasowo" komputer będzie eksploatowany. Dlatego tak ważny jest dobór odpowiedniej mocy zasilacza w połączeniu z jego marką. Nie ma oczywiście co przesadzać z nadwyżką mocy. Do rzeczywistego pomiaru pobieranej mocy przez nasz komputer służą specjalne mierniki - przykładowy. Producenci dopuszczają od 1% do 5% niedokładności przy pomiarach. Mierniki takie nie są niestety tanie i kupowanie do użytku domowego mija się z celem. Nie tak dokładne lecz dające jako takie rozeznanie są dostępne w sieci kalkulatory mocy. Jeden z bardziej rozbudowanych i posiadający bogatą bazę danych, udostępniła na swojej stronie m.in. firma Thermaltake: http://www.thermalta...ision.com/Power Proponuję dodać 30% do końcowego wyniku - na przyszłe zmiany konfiguracji, uwzględnienie wartości szczytowych, etc Pamiętać jednak należy, że w przypadku OC procesora pobór mocy znacznie się powiększa. Również karty graficzne pod obciążeniem wykazują większy apetyt na moc. Jako minimum można przyjąć, iż podwaja się ona. Chociaż nowsze karty graficzne potrafią nawet potroić wartość w stosunku do pomiarów w Idle. Jak już mamy jako takie rozeznanie, ale nie jesteśmy do końca pewni to najlepiej pytać na forum. Przodujące marki zasilaczy to m.in. - Tagan, Amacrox, ModeCom (uwaga na serię FEEL), Chieftec, Fortron, Topower, Zalman, Seasonic, Antec, Enermax, OCZ, Corsair, BeQuiet!, itd. Co do cen, to kształtują się one różnie u handlowców, na aukcjach, itd. Przy odrobinie wysiłku można znaleźć korzystną ofertę. Najważniejsze, że wiemy co jest dobre. Równie ważne jest to, by wiedzieć co nie jest dobre. Poniżej lista zasilaczy, które należy omijać szerokim łukiem. Kolejność jest przypadkowa, zresztą i tak to nie ma najmniejszego znaczenia. CODEGEN, PROCOMP, AKYGA, COLORSIT, IMPET, ASPIRE, EVERPOWER, 2N, POWERCOMP, GEMBIRD, IBOX, POWERTEC, LOGIC, LEVICOM, RADIMAX, L&C, SUNTEC, SILENX, MEGABAJT, PLATIN POWER, ATON, VPOWER, ULTRA MEDIA, TASK, Q-TEC, WIN, COMPAQ, FOUR STAR, SANSUN, LINKWORD, XION, MUSTANG, COBA, 4 LIFE, POWER MAN, HEC, DEER, POWER COLOR, LOGISYS, XPOWER, ROPLA, MERCURY, FEVER, RUBIKON, METROPOLIS, TRACER, FEEL (seria f-my ModeCom), TAKE ME i inne.... To firmy, które produkują imitacje zasilaczy. Wystarczy np. porównać ilość i jakość elementów użytych do budowy. Często wygląda to jak po przejściu kanadyjskiego drwala z ADHD. Atrakcyjna cena w tym przypadku, spowodowana jest montażem minimalnej ilości elementów, które pozwalają tylko funkcjonować zasilaczowi. Niestety nie zapewnia to solidnej,bezpiecznej i stabilnej pracy. Może to dać m.in. efekt restartów komputera, zawieszeń systemu, problemów z funkcjonowaniem dysków i napędów, problem z uruchomieniem komputera, no i w przypadku przepięć uszkodzenia samych podzespołów. Najbardziej interesujące nas napięcia w zasilaczu to : +12V, +5V, +3,3V. Ich wartości mają wpływ na funkcjonowanie naszego komputera. Według norm ATX (dokument w formacie PDF) tolerancja w ich przypadku to 5 %. Jeżeli mamy problem z komputerem, a objawy podobne do tych podanych powyżej, to sami możemy sprawdzić czy przypadkiem nie jest winny zasilacz. Możemy to zrobić za pomocą programów diagnostycznych, przez podpięcie innego zasilacza, ale należy jednak pamiętać, że najbardziej wiarygodne są pomiary miernikiem (pod obciążeniem). Trzeba tu również wspomnieć o napięciu +5V sb. Jeżeli sprzęt nam 'nie startuje' - to napięcie trzeba przede wszystkim sprawdzić. Oczywiście przy pomocy miernika. Pamiętajmy, że obciążenie prądowe poszczególnych linii jest zmienne. Wszystko zależy od tego, ile w danym momencie wymaga sprzęt. Jedynie napięcie jest stałe, i to jest właśnie istotna cecha porządnych zasilaczy. Utrzymać stałe napięcie, niezależnie od tego jakie jest obciążenie w danym momencie. Oczywiście w granicach tolerancji. Dodatkowe informacje do tematu: Jak mierzyć napięcia w zasilaczu. Przodujący producenci i marki zasilaczy (część) Standardy konstrukcji płyt głównych oraz zasilacze i obudowy do nich. Widok uszkodzonych kondensatorów autorem dalszej części jest @newryn Ja ze swojej strony dołożę pewną ciekawostkę, z którą mogą się spotkać wszyscy niezbyt dokładnie obeznani z tematem. Dotyczy to szczególnie tych, którzy chcą tanim kosztem zakupić w miarę mocny zasilacz do nieco starszego sprzętu.. Poniżej zamieszczam przykład bardzo ordynarnej manipulacji producenta, polegającej na mamieniu klientów stosunkowo dużą mocą zasilacza. Tymczasem mamy do czynienia z konstrukcją bardzo słabą, nadającą się co najwyżej do konfiguracji o bardzo niskim poborze prądu, nie mówiąc już o ryzyku wynikającym z kiepskiej jakości samego zasilacza.. A oto główny aktor: Mustang ATX KY-400W z dumnie zaznaczonym "400W" Gdy spojrzymy na tabliczkę znamionową, już coś się nie zgadza: 3,3Vx20A = 66W 5Vx20A = 100W 12Vx10A = 120W Pozostałe gałęzie zasilające dają sumę może 15W, co razem daje 300W i.. gdzieś się nam podziało 100W! Ta pierwsza manipulacja, jest "tłumaczona" przez nieuczciwego producenta (czy dystrybutora), "że chodziło o moc maksymalną pobieraną z sieci". Tymczasem, każda szanująca się firma podaje moc, którą faktycznie może oddać zasilacz do komputera. Drugą manipulacją jest samo oferowanie takiego urządzenia. Nie spełnia ono wymagań, stawianych przez współczesne rozwiązania zasilania płyt głównych (przetwornicy procesora) i kart graficznych, gdzie wymagana jest bardzo silna gałąź 12Volt. To właśnie od jej wydajności, zależy stabilna praca najbardziej prądożernych podzespołów. Dla porównania tabliczka z innego zasilacza 400W - Fortron, który jest dosyć dobrą konstrukcją, aczkolwiek jeszcze nie z tych najlepszych. Zwraca uwagę rozdzielenie gałęzi 12V na dwie, o oznaczeniu 12V1=20A i 12V2=16A, co teoretycznie dawało by 36A. W praktyce ich łączne obciążenie jest podane nieco niższe i wynosi 324W, co po przeliczeniu daje 324/12=27A. Jak widać Fortron odda prawie 3x więcej prądu do najbardziej krytycznej gałęzi zasilania! Jeżeli więc ktoś, kto posiada rzeczonego Mustanga zastanawia się, dlaczego podczas gry komputer zawiesza się lub restartuje, a w końcu zaszczyca nas całkiem niemiłym smrodkiem, to mam nadzieję, że powyższy tekst da odpowiedź na to pytanie. Oczywiście podobne manipulacje można spotkać w wielu innych zasilaczach "no name", dlatego tak ważne jest aby spojrzeć, czy aby w naszym sprzęcie nie gości jakiś gagatek z czarnej listy. Miałem zakończyć na tym, ale nie mogłem się powstrzymać gdy zobaczyłem następnego "delikwenta". Ten już przeszedł chyba wszystko, co do tej pory widziałem: COLORSIT 350W na tabliczce a tymczasem.. 3,3V/8A = 26,4W 5V/10A = 50W 12V/9A = 108W pozostałe ok 20W Suma wszystkich gałęzi oscyluje wokół 200W przy 350 deklarowanych! Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi