Witam,
Mam problem z Windowsem 7 Home Premium 64bit. System był jakieś pół roku temu instalowany jako upgrade Visty. Od tego czasu działał poprawnie, z tym, że moja płyta główna nie zapamiętywała czasu i średnio co drugi dzień musiałam ustawiać ręcznie datę...
Kilka dni temu zresetowałam komputer (już nie pamiętam czemu... chyba po prostu się powiesił) i pojawił się ekran wyboru trybu awaryjnego/naprawy... oczywiście bezmyślnie zignorowałam problem i wybrałam opcję "uruchom normalnie"... pojawiła się ikona okienka sygnalizująca uruchamianie i przez długi czas nic się nie działo. Znudziło mi się czekanie i postanowiłam go ponownie zresetować - tym razem jednak chciałam wybrać tryb awaryjny. Niestety nie pojawiło się już nic do wyboru. Wyskoczył tylko biały kursorek... po kilkudziesięciu sekundach przeskoczył o kilka wierszy niżej... i tak już zostało.
Próbowałam naprawić komputer przy użyciu płyty instalacyjnej, ale żadna opcja nie dała rezultatu.
Odłączyłam wszystkie urządzenia na usb. Została tylko ps-owa klawiatura. Zero reakcji.
Obrazu ani punktu przywracania systemu oczywiście nie robiłam więc nie ma czego przywracać.
Jedyne co udało mi się wykonać w miarę pozytywnie to uruchomienie wiersza poleceń i wpisanie
bootrec /fixmbr
Po wykonaniu komendy pojawiła się informacja, że operacja przebiegła pomyślnie ale niczego to nie zmieniło...
Chciałam zapytać czy jest sens męczyć się z przywracaniem tego systemu (poza tym, że to komputer firmowy i mam na nim mnóstwo zainstalowanych programów/ustawień, które ciężko będzie odtworzyć) czy lepiej od razu skombinować nowy, czysty dysk i zainstalować na nim bezpiecznie system?
Dysków w tej chwili mam trzy. Wszystkie na sata. Większość danych jest poza dyskiem C: ale nie mam pewności, że na windowsowej partycji nic ważnego nie zostało.
Przeglądałam fora/google w poszukiwaniu źródła problemu, ale większość wątków wyczerpuje się zanim ktoś dotrze do sytuacji gdzie zostaje tylko wiersz poleceń... lub operacje są na tyle skomplikowane, że najpierw chciałam zapytać czy w ogóle mają sens w mojej sytuacji.
Z góry dziękuję za wszelkie informacje.
Pozdrawiam serdecznie,
Justyna