Witam
Kilka godzin i zlapałem gada za jaja. Postępowałem wg screena znalezionego w necie, była tam podana ścieżka dostępu gdzie mozna znaleźć to cholerstwo. U mnie jednak katalog był nr 438, znalazłem tam tę gnidę a dokładnie 2 pliki - wywaliłem z dysku i na razie wszystko chodzi. Windows uruchomiony normalnie bez wyskakujacego monitu o "naruszenie praw...", oczywiscie system do porządnego przeskanowania ale na razie chodzi az miło. Ponizej podaje linka
link: http://desmond.imageshack.us/Himg217/scaled.php?server=217&filename=beztytuuycc.jpg&res=landing
Jak to robiłem miałem winde uruchomioną w trybie awar z obsługą sieci. Pliki w głownej mierze skojarzyłem z godziną i datą kiedy mi sie do kompa załadowały. Poza tym to jest aplikacja i łatwo sprawdzić ją poprzez uruchominie jej - poprostu wyskoczy ten nieszczęśliwy monit na cały ekran. Później zostaje tylko wywalenie z dysku. U mnie zadziałało
Powodzenia