Witaj, dziękuję za podjęcie tematu, faktycznie musiałem nie zwrócić uwagi że był wpięty podczas skanowania. Jest to lotny pendrive, nic stałego. Przejrzałem
katalogi i pliki na nim i na froncie nie wywołały niepokoju, natomiast w środku już tak. Mianowicie w dwóch podfolderach (na pozór normalnie wyglądających) ich zawartością okazały się znane mi już krzaki. Akcje typu zmiana nazwy, dostęp do tych folderów i plików jest niemożliwy, są bez rozszerzeń. Otrzymuję takie chyba standardowe komunikaty:
- próba wejścia do zakrzaczonego podfolderu: lokalizacja jest niedostępna. Folder X:\\ ..... nie jest dostępny. Nazwa pliku, nazwa katalogu lub składnia etykiety woluminu jest niepoprawna.
- zmiana nazwy: Nie można znaleźć tego elementu, itp.. element prawdopodobnie nie istnieje..
- usunięcie pliku: Nazwa pliku jest nieprawidłowa lub za długa
Kiedyś następstem takich krzaków było umyślne, bo zbyt szybkie z mojej strony odłączenie pendriv, nie szło go wówczas sformatować, pamiętam, że podziałałem Disk editor and data recovery oraz RMP REPUSB i sukcesywnie ożywiłem pendrive i utracone dane, (był to inny pendrive) w każdym razie temat nieusuwalnych plików i folderów przerobiłem. Czy proponowane wcześniej narzędzia directoryfixer/deletedr/lockhunter itp.. mogę użyć na win764bit? Czy szukać innych nowszych? Kontynuując temat infekcji pendirv, mogę nadal użyć Flash Disinfector czy powinienem go zastąpić UsbFix / Kaspersky RadminerFlashRestorer?
Finalizując, jakie kroki mam poczynić, by działać a nie męczyć pytaniami, no poza ostatnim ; ) Jak określasz formę tego systemu, kondycję logów. Staram się na bierząco go czyścić z wszelakich śmieci niespodzianek.
Miłego wieczoru
Pozdrawiam